Podkład Clinique Even Better Glow - mój test

Podkład Clinique Even Better Glow – mój test

Posted on 26 listopada, 2017

Podkład Clinique Even Better Glow Light Reflecting Makeup SPF 15, czyli kolejna nowość na polskim rynku.

Szukacie podkładu który udoskonala, ale nie zakrywa, który rozświetla i sprawia, że skóra promienieje, ale nie jest tłusta? Daje modny efekt, jakby zroszonego wykończenia? Ta propozycja jest dla Was.

Z podkładami Clinique nie zawsze jest mi pod drodze, głównie ze względu na kolory (duży wybór, ale nie w mojej tonacji) i zbyt widoczne wykończenie. Nie mniej jednak uwielbiałam lekki jak piórko Almost Makeup (prapradziadek kremów BB) i dobrze wspominam kryjący Superbalanced.

Podkład Clinique Even Better Glow –  odcienie

Podkład Clinique Even Better Glow ma podobną paletę kolorystyczną jak pozostałe podkłady tej marki. To jest wygodne, ale i tak radzę, nie kupujcie w ciemno, bo kolor może różnić się w zależności od formuły i nasycenia pigmentu.

Ja jak zwykle mieszam dwa odcienie: w tym przypadku jest to jasny, zimny CN 28 Ivory i ciemniejszy, opalony CN 70 Vanilla. Nie jest to mój ideał, ale ładnie stapia się z karnacją. Co ważne, nie utlenia się i nie ciemnieje, co zdarzało mi się z podkładami tej marki.

Podkład Clinique Even Better Glow
Podkład Clinique Even Better Glow – moje kolory
Podkład Clinique Even Better Glow  – pierwsze wrażenie

Podkład Clinique Even Better Glow ma ergonomiczne opakowanie z dziubkiem. Lekkie i dużo wygodniejsze niż w przypadku Double Wear Nude Water Fresh. Proste rozwiązanie, ale jakie wygodne! Zwracam na to uwagę, bo sporo podróżuję, dzielę życie na dwa domy i kwestia lekkości bagażu jest dla mnie kluczowa.

Konsystencja jest bardzo przyjemna — jednocześnie zwarta i lekka, ma poślizg i bardzo dobrze się rozprowadza. Nie zasycha, daje się stopniować, warstwa jest równomierna. Nie podkreśla skórek i nie robi plam. Nie osadza się w załamaniach.

Według producenta rozświetlające, odbijające światło pigmenty sprawiają, że niedoskonałości stają się niewidoczne i ja się z tym zgadzam. Zdecydowanie formuła nie jest matowa. Nazwałabym ją wilgotną, zroszoną ze świetlistym połyskiem. Skóra wygląda promiennie i zdrowo.

Podkład Clinique Even Better Glow
Podkład Clinique Even Better Glow
Podkład Clinique Even Better Glow –  aplikacja i wykończenie

Podkład Clinique Even Better Glow ma nietypowe wykończenie. Wygląda naturalnie, nie krzepnie i nie zastyga do maski, ale nie jest też tłusty czy śliski. Daje satynową poświatę z pokryciem wystarczającym, by zniwelować całkiem spore zaczerwienienia i przebarwienia. Mnie to wystarcza, bo ani nie chcę, ani nie potrzebuję zakrywać natury. Uważam, że mocny, przerysowany makijaż od rana do wieczora jest w złym guście. Kolorówka jest po to, żeby trochę poprawić, a nie malować twarz od nowa.

Podkład Clinique Even Better Glow
Podkład Clinique Even Better Glow – odcienie

Jeśli chodzi o aplikację, to słabo wypada w starciu z pędzlem i palcami, ale genialnie współpracuje w połączeniu z wilgotnym BeautyBlenderem.

Trwałość jest dobra. Podkład Clinique Even Better Glow trwa  w niezmienionym stanie przez wiele godzin. Błyszczy się, ale w piękny sposób, a jednocześnie trzyma w ryzach wydzielanie sebum. Jest odporny na wodę, pot i wilgoć.

Podkład Clinique Even Better Glow – dla kogo?

Formuła jest nowoczesna, ale zaznaczam: to propozycja dla dziewczyn, które szukają naturalnego wykończenia i rozświetlenia. Producent kieruje go do wszystkich rodzajów cery, ale moim zdaniem nie sprawdzi się przy cerze bardzo tłustej.

To nie jest podkład dla tych z obsesją idealnego, trwałego makijażu i matu. Owszem, można go utrwalić, u mnie dobrze współpracuje z leciutkim pudrem Kat von D.  Sprawdza się także w połączeniu z kremowym różem i genialnym, kremowym bronzerem Chanel. Nie matowię go niczym cięższym, bo to podkład, który ma rozświetlać.

Określiłabym go jak podkład typowo dzienny, naturalny. Nie wybiorę go do makijażu wieczorowego, ale na pewno będę go używać na co dzień. W składzie ma witaminę C i kwas salicylowy, co biorę za plus, chociaż żadnego podkładu nie traktuję w kategoriach pielęgnacyjnych.

Czy ma wady? Tak. Moim zdaniem SPF 15 to zdecydowanie za mało. Przecież w dzisiejszych czasach standard to 30 SPF!

Cena: 149 zł. Kupicie w salonach firmowych Clinique i w dobrych perfumeriach, m.in. w Sephorze.

Jeśli spodobał się Wam mój tekst i chcecie być na bieżąco z kosmetykami, których używam i które polecam, koniecznie polubcie mój profil na INSTAGRAMIE

Skład: Water, Methyl Trimethicone, Phenyl Trimethicone, Triethylhexanoin, Dimethicone, Butylene Glycol, Trimethylsiloxysilicate, PEG-10 Dimethicone, Lauryl PEG-9 Polydimethylsiloxyethyl Dimethicone, Aluminum hydroxide, C12-15 alkyl benzoate, Glycerin, Citrus Grandis (grapefruit) Peel Extract, Betula Alba Bark Extract, Saccharomyces Lysate Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Astrocaryum Murumuru Seed Butter, Yeast extract, Salicylic Acid, Sodium Hyaluronate, Caprylyl Glycol, Jojoba esters, Sodium myristoyl sarcosinate, Sodium chloride, Tocopheryl Acetate, Acetyl glucosamine, Caprylyl Methicone, Polyglyceryl-6 Polyricinoleate, Methicone, Dimethicone Crosspolymer-3, Lecithin, Magnesium Ascorbyl Phosphate, Tetrahexyldecyl Ascorbate, Disteardimonium Hectorite, Isopropyl titanium triisostearate, Laureth-7, Dipropylene glycol, Dimethicone/PEG-10/15 Crosspolymer, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, [+/- Mica , Titanium Dioxide (ci 77891), Bismuth Oxychloride (ci 77163), Iron Oxides (ci 77492), Iron Oxides (ci 77491), Iron Oxides (ci 77499)

No Comments

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.