Cell Fusion C Expert Perfect Shield czyli skuteczne filtry przeciwsłoneczne i ochrona przed światłem HEV.
Często pytacie o filtry, dlatego dzisiaj opowiem Wam o kosmetykach ochronnych, których używam od kilku tygodni.
Cell Fusion C Expert, linia Perfect Shield to nie tylko ochrona przeciwsłoneczna, to kompleksowa pielęgnacja i upiększanie skóry mające na celu ochronę skóry przed szkodliwym działaniem czynników środowiska.
Znacie mnie, nie polecam niczego, czego sama nie używam i nie jestem pewna. Bardzo ostrożnie zgadzam się na współpracę – analizuję składy, czytam opinie i sprawdzam markę. W przypadku Cell Fusion C Expert szybko pozbyłam się wątpliwości.
Firma pochodzi z Korei, ale nie wiele ma wspólnego z tym, co znajdziecie w serwisach aukcyjnych. Żadnych fikuśnych opakowań, kontrowersyjnych składników i obietnic nie do spełniania. To profesjonalna marka ceniona przez lekarzy medycyny estetycznej, dermatologów i kosmetologów.
We wszystkich preparatach Cell Fusion C Expert zastosowano zaawansowaną technologię transportu składników aktywnych — tak zwaną technologię podwójnego liposomu (CMS Dual Liposome Technology). Polega ona na zamknięciu składników aktywnych w podwójnej otoczce liposomalnej. Dzięki temu składniki aktywne nie ulegną rozpadowi na powierzchni naskórka, ale dotrą do jego głębszych warstw, gdzie rzeczywiście mają szansę zadziałać.
Druga technologia tak zwanych „Nanocząsteczek” to nic innego jak mikroskopijne cząstki o średnicy nieprzekraczającej 100 nanometrów. Cząstki te są 200 razy mniejsze od ludzkich komórek, dlatego mają lepszą niż składniki tradycyjnie stosowane w innych kosmetykach zdolność przenikania w głębsze warstwy skóry.
Formuły są wolne od substancji zapachowych, emulgatorów, barwników, lanoliny i olejów mineralnych. Składy są naprawdę dobre.
Linia Perfect Shield to 6 kosmetyków — które świetnie sprawdzają się po wszelkich zabiegach medycyny estetycznej, ale moim zdaniem są tak uniwersalne, że z powodzeniem używam ich na co dzień.
Cell Fusion C Expert, Pink Rescuer, cena: 155 zł, do kupienia TUTAJ
Zacznę od mojego ulubieńca — różowy krem Pink Rescuer ma lekką konsystencję i nietypowe właściwości. Działa łagodząco i antybakteryjnie, ale co najważniejsze, chroni skórę przed stresem i fioletowo-niebieskim światłem (HEV, czyli High Energy Visible Light) emitowanym przez ekrany urządzeń elektronicznych.
Nie ma jednoznacznych badań, ale coraz częściej, mówi się o tym, że HEV dociera głębiej i robi większe spustoszenie niż promienie UV. Podobno uszkadza DNA komórek i przyspiesza fotostarzenie skóry, a ja na wszelki wypadek wolę się przed tym chronić.
W składzie m.in. kalamina, gliceryna, pantenol, ceramidy, wyciąg z lawendy i bardzo ciekawa pozycja, czyli wyciąg z trzęsawca, którego właściwości wiążące wodę znacznie przewyższają te, które ma kwas hialuronowy. Skład jest bardzo ładny, bez żadnych kontrowersji.
Jak widzicie na zdjęciu, jest mocno różowy, ale po wklepaniu idealnie stapia się ze skórą, rzeczywiście dodając jej blasku.
Bardzo go lubię, używam z przyjemnością, zwłaszcza w te dni, kiedy cały dzień pracuję w domu, przy komputerze. Doskonale sprawdza się także jako baza pod kremy koloryzujące i filtry.
Cell Fusion C Expert, Intensive Cover Blemish Balm SPF 30, cena: 190 zł, kupicie TUTAJ
Krem BB, który dobrze kryje, ładnie wtapia się w skórę i utrzymuje wysoki poziom nawilżenia. Wygładza, kryje niedoskonałości i dopasowuje się do naturalnego kolorytu skóry, pod warunkiem, że nie jest opalona.
Dla mnie niestety (jak większość kremów koloryzujących z Azji) jest za jasny (neutralny w stronę lekko żółtego), ale kropla brązowego pigmentu lub najciemniejszego podkładu rozwiązuje problem. Nie zmienia to właściwości, a dzięki temu uzyskuję idealny dla mnie kolor.
Przeznaczono go do skóry suchej i bardzo suchej, ale na mieszanej i odwodnionej też sprawdza się super. Efekt jest naprawdę bardzo ładny, świetlisty, satynowy. Bez problemu łączy się z innymi kosmetykami tej linii.
Maskuje niedoskonałości, ale daje skórze oddychać. Dziewczyny lubiące mocne krycie powinny być zadowolone.
Cell Fusion C Expert, Skin Blemish Balm, cena: 215 zł, kupicie TUTAJ
To też krem BB, ale bez filtrów. Przeznaczony dla skóry po zabiegach kosmetologicznych, podrażnionej, wrażliwej, skłonnej do podrażnień. Ja z powodzeniem używałam go po mocnym, gabinetowym kwasie, oczywiście w połączeniu z wysokim filtrem tej samej marki.
Kolor jest jasny, ale neutralny, bez różowych czy żółtych podcieni. Co najważniejsza, w ogóle nie jest ziemisty czy szary (zaskoczenie, bo za to nie lubię azjatyckich kremów BB), chociaż oczywiście, dla mnie zbyt jasny. Jestem do tego przyzwyczajona, dlatego ale jak w poprzednim produkcie, mieszam go z kropelką ciemnego pigmentu.
Cell Fusion C Expert, Skin Tone Up BB Cushion, cena 115 zł:, kupicie TUTAJ
Skin Tone Up BB Cushion jest leciutki, ale naprawdę bardzo mocno kryje. Formuła, sterylne opakowanie, aplikacja są rewelacyjne — ale niestety kolor jest dziwny mocno różowy, wręcz fioletowy. Nieźle wygląda wieczorem, w sztucznym świetle, ale na co dzień nie za bardzo. Zwłaszcza że pigmentu jest naprawdę sporo.
Oczywiście znalazłam na niego sposób — stosuję go wszędzie tam, gdzie potrzebuję rozświetlenia (środek czoła, broda, kości policzkowe i pod oczami). Wydajność jest niesamowita. Jedno dotknięcie opuszkiem palca i widać krycie.
Szkoda, że nie ma kilku kolorów do wyboru…
Cell Fusion C Expert, Power Proof Sunscreen SPF50, cena: 190 zł, kupicie TUTAJ
Filtr Power Proof SPF 30 PA++++ – doskonały dla aktywnych dziewczyn, do uprawiania sportu, na upały, na intensywne zwiedzanie.
Jest odporny na wodę i pot, a przy tym leciutki, wodnisty, idealnie satynowy. Wchłania się w zasadzie do matu, w ogóle nie bieli, nie daje uczucia ciężkości i zatkania. Noszę go na co dzień i w ogóle go nie czuję.
Co ważne, nałożony na wrażliwą, podrażnioną skórę w ogóle nie szczypie, nie daje uczucia dyskomfortu. To ostatnio mój filtrowy ulubieniec. Na pewno będę do niego wracać.
Cell Fusion C Expert, Perfect Shield, Rejuve Sunscreen SPF 50, cena:
Krem Rejuve Sunscreen 100 SPF50+/PA++++ łączy ochronę przeciwsłoneczną UV ze składnikami regenerującymi podrażnioną, uszkodzoną skórę.
Stosuje się go bardzo przyjemnie, ale odrobinę bieli, dlatego moim zdaniem najlepiej sprawdzi się pod krem BB lub po prostu na plaży, gdzie ochrona skóry jest najważniejsza.
Co ważne, wchłania się do matu, nie sprawia, że skóra jest lepka i spocona. Po mocnym złuszczaniu nie szczypie i nie daje uczucia dyskomfortu. Można go stosować u dzieci.
Cell Fusion C Expert – Perfect Shield – jak stosuję
W domu, jak nigdzie nie wychodzę i cały dzień pracuję przy komputerze, jako wykończenie pielęgnacji nakładam różowy Pink Rescue.
Na co dzień, kiedy większość dnia spędzam w pomieszczeniach, zostaję przy standardowej lekkiej pielęgnacji, na koniec nakładam odrobinę Pink Resuer i Intensive Cover Blemish Balm SPF 30.
Kiedy jestem narażona na mocne słońce, stosuję lekkie serum, Pink Rescue, hojnie wklepuję Power Proof Sunscreen SPF50, na to odrobinę Cushion lub/i Blemish Balm (nie potrzebuję dużego krycia). Obydwa są dla mnie za jasne, dlatego mieszam je z kropelką ciemnego pigmentu. Wykańczam odrobiną pudru utrwalającego i pudru brązującego.
Oczywiście, stosuję też inne kosmetyki, ale linia Cell Fusion C Expert — Perfect Shield spełniła moje oczekiwania, z tego, co widzę, w ofercie marki jest sporo obiecujących kosmetyków i z przyjemnością je dla was przetestuję. Czekajcie na kolejne testy.
Tekst powstał we współpracy z firmą Cell Fusion C Polska
No Comments