Krem z filtrem do twarzy - znalazłam ideał!

Krem z filtrem do twarzy – znalazłam ideał!

Posted on 4 września, 2017

Miejski krem z filtrem do twarzy to jeden z najważniejszych kosmetyków w mojej łazience. Nie zliczę ile propozycji przetestowałam przez ostatnie kilkanaście lat. W końcu znalazłam ten jedyny.

Ideał miał być lekki, nietłusty, nie zapychać, nie powodować trądziku i współgrać z makijażem. Na plaży stawiam na dość tłuste kosmetyki apteczne, ale na co dzień, pod makijaż najchętniej używałam azjatyckich wersji chemicznych filtrów Lancome, Shiseido i lekkich jak woda filtrów z Korei (np. Innisfree). Nadal je lubię, ale kilka tygodni temu trafiłam na coś, co w końcu spełniło wszystkie moje oczekiwania.

Krem z filtrem do twarzy który tak pokochałam to kosmetyk spod skrzydeł Deciem, czyli właściciela m.in. The Ordinary. Niestety nie jest tani, bo sygnująca go marka NIOD jest dużo droższa, ale i bardziej zaawansowana technologicznie.

Cena: 125 zł za 30 ml. Wydajność dosyć mała, bo zgodnie z zalecaniem producenta, aby osiągnąć poziom SPF oznaczony na opakowaniu, na całą twarz i szyję powinnyśmy nałożyć prawie całą pipetkę produktu. Wychodzi drogo, ale warto, bo tak innowacyjnego kosmetyku nie znajdziecie w ofercie żadnej, innej marki.

Swoją drogą, zasada ilościowa dotyczy filtrów wszystkich marek. Jeśli myślicie, że cieniutka warstwa chroni faktorem określonym na opakowaniu to jesteście w błędzie. Dopiero około 1,5 ml nałożone na twarz daje rzeczywistą ochronę. Mniejsza ilość oznacza niższy faktor. Więcej TUTAJ.

Preparaty z serii NIOD Survival, oprócz ochrony przed UVB i UVA (na poziomie SPF10, 20, 30) oferują szeroką gamę zaawansowanych technologii niwelujących działanie rodników tlenowych i zaawansowanych produktów końcowych glikacji, zanieczyszczeń, smogu, stresu, podczerwieni i niebieskiego światła. Dotychczas żaden krem z filtrem do twarzy nie oferował tak imponującego spektrum ochrony. Wierzcie mi, nawet bardzo drogie propozycje Clé de Peau, La Mer czy La Praire nie mają tak zaawansowanej technologii.

Krem z filtrem do twarzy Niod Survival
Krem z filtrem do twarzy Niod Survival

Mechanizm ochrony przed promieniowaniem UV zawiera filtry fizyczne (mikronizowany tlenek cynku i ditlenek tytanu) zamknięte w innowacyjnych elastycznych silikonach. Co najciekawsze ochrona nie ogranicza się tylko do słońca i godzin dziennych. Oprócz tego w formule znalazła się frakcjonowana melanina chroniąca skórę przed emitowanym przez urządzenia elektroniczne światłem HEV,  oczyszczone glony głębinowe chroniące skórę przed zanieczyszczeniami i smogiem,  zaawansowane przeciwutleniacze oraz kompleks prebiotyczny.

Jak widzicie, preparaty z tej serii chronią skórę nie tylko przed słońcem, ale i przed przed światłem emitowanym przez technologię. Mało tego, jeden z nich (Survival 0) przeznaczony jest tylko do użytku wieczornego. Nie będę się rozpisywać, szeroko omówione informacje technologiczne znajdziecie na stronie producenta (Niod).

Zaawansowana technologia oczywiście robi wrażenie, ale najważniejsze jest to jak kosmetyk zachowuje się na skórze i czy rzeczywiście działa. Używam go od ponad 6 tygodni i jedno co mogę powiedzieć: lepszego filtra nie znam.

6 tygodni to mało? Moim zdaniem wystarczająco, zwłaszcza, że przetestowałam go w różnych warunkach: w bardzo słonecznej, ale wietrznej i wilgotnej Portugalii, w Polsce, a ostatnio w pustynnym upale oscylującym wokół 42 stopni.

Mam wersję z najwyższym faktorem SPF30 i przy niej zostanę (nakładam na koniec, po całej pielęgnacji) SPF20 i SPF10 to za mało (zwłaszcza w kontekście wymaganej ilości), ale na pewno kupię wersję bez filtrów SPF, bo całe wieczory spędzam przed komputerem, a koncepcja tego typu ochrony bardzo mi się podoba.

Krem z filtrem do twarzy NIOD Survival zamknięto w szklanej butelce z pipetką. W środku śmietanka, konsystencją i zabarwieniem przypominająca podkład The Ordinary. Subtelnie opalizuje, jest lekka, w ogóle nie lepka, wręcz jedwabiście przyjemna. Zabarwienia nie należy jednak mylić z pigmentami maskującymi biały odcień innych filtrów mineralnych. W tym przypadku kolor pochodzi z aktywnych technologii, w tym luteiny, frakcjonowanej melaniny i pycnogenolu. W butelce jest jasny, ale idealnie stapia się z każdym odcieniem skóry.

Nakładam go na lekkie, nawilżające serum, chociaż sprawdza się także pod standardowym kremem. Świetnie się rozprowadza, wchłania powoli, ale warto czekać, bo po kilku minutach wtapia się w skórę tworząc piękne, matowe rozświetlenie. Warstwy można stopniować. Wierzcie mi: wyrównuje koloryt, nie bieli i jest lekki jak piórko. Aż się nie chce wierzyć, że to filtr mineralny.

Efekt jest tak dobry, że wręcz niewiarygodny. Wygładza, nie wchodzi w zmarszczki, nie widać go w załamaniach powiek, nie podkreśla suchych skórek. Idealnie nadaje się pod makijaż, bo zachowuje się jak dobra baza. Trzyma się przez wiele godzin i o ile nie pocieracie twarzy, nie jesteście na plaży, nie kąpiecie się w basenie i nie wycieracie ręcznikiem to ponowna aplikacja nie jest konieczna.

Nie szczypie, nie podrażnia, nie migruje do oczu i przez 6 tygodni nie spowodował nadprogramowych problemów z cerą. Żadnego uczucia obciążenia, tłustości czy ściągnięcia. Komfort noszenia jest ogromny. Moim zdaniem sprawdzi się nawet w przypadku cery wrażliwej i bardzo wrażliwej, ale oczywiście wcześniej polecam wykonać test.

Jego podstawowe działanie czyli ochrona przed promieniowanie to bajka. Po intensywnym lecie nie mam żadnych przebarwień, skóra twarzy ani razu nie był zaczerwieniona. Owszem opaliłam twarz, ale w ładny i bezpieczny sposób.

Niestety, mam zastrzeżenie do opakowania. Zabarwione mleczko oblepia całą pipetkę, zbiera się w korku, przy zakręcaniu wylewa na ścianki. Fatalne rozwiązanie – aż prosi się o klasyczną pompkę. Z tego co wiem, do firmy dotarły już reklamacje i mam nadzieję, że to ulepszą.

Ten kosmetyk poza opakowaniem, nie ma żadnych wad. Polecam i mam nadzieję, że wkrótce marka wprowadzi podobne produkty do ciała. W przygotowaniu są też filtry The Ordinary, które być może będą choć trochę podobne do tych. Czekam z niecierpliwością.

Krem z filtrem do twarzy
Krem z filtrem do twarzy
Krem z filtrem do twarzy

21 komentarzy

  • Joyannna_ 8 września, 2017 at 08:38

    Jak Ty piszesz o czymś w takich superlatywach to chce to mieć !

    Reply
  • Monika 8 września, 2017 at 09:40

    A ja zawsze mam stres, czy nie zawiodę. Ostatnio, jedna z moich czytelniczek miała problem z opóźnioną przesyłką z Deciem i cholera, czułam się winna, bo to ja polecałam. Ten filtr jest cudowny, tylko ta cena powala, mam nadzieję, ze zrobią podobny w The Ordinary.

    Reply
  • Asica 25 września, 2017 at 21:37

    Musze przetestować 🙂 A SPF 30 to nie za mało? Generalnie stosuje SPF50 🙂

    Reply
    • Monika 26 września, 2017 at 08:04

      Między SPF 30 a SPF 50 nie ma już większej różnicy, tak naprawdę około 0.5%.

      Reply
  • Ania48 1 października, 2017 at 15:46

    Joyannna ma racje 🙂 Ze mna jest tak samo…przeleciałam cały Twoj blog i nakupowałam tyle kosmetykow, az moja córka złapała sie za głowę.
    Stosuje wiekszosc i jestem mega zadowolona. Widzę poprawę.
    Dzisiaj jadę do Sephory po E.Lauder fluid , na razie po próbki. Jesli sie sprawdzą to kupię na 100%.

    Dzieki Moniko za ten blog !

    Reply
    • Monika 1 października, 2017 at 18:30

      Dzięki, że czytacie!

      Reply
  • Aga 12 października, 2017 at 07:30

    Boże, boże. U mnie to samo. Mam już naotwierane chyba 8 zakładek z the Ordinary a teraz jeszcze to cudo. Ale zawsze sobie tłumacze, że to przecież INWESTYCJA w przyszłość 😀

    Reply
  • Dorota 4 listopada, 2017 at 07:46

    Zaciekawiłaś mnie tym produktem:) Ja na razię używam z powodzeniem filtra mineralnego Coola Suncare, ale kiedy znudzi mi się ściąganie go ze stanów, nie wykluczam że zainteresuję się tym:)

    Reply
    • Monika 4 listopada, 2017 at 09:00

      Coola jest fajna, to jedna z tych marek, które obok Lehlani i Mahalo zamierzam opisać. Co warto kupić? Primer z spf 30 znam, co jeszcze?

      Reply
  • Aica 8 grudnia, 2017 at 11:55

    A możesz uchylić rąbka tajemnicy o co chodzi z tym Survival 0, nie do końca wiem kiedy go stosować a przyszedł w paczce z Black Friday 🙂

    Reply
    • Monika 8 grudnia, 2017 at 12:34

      Survival O przeznaczony jest do stosowania wieczorami, chroni przed promieniowaniem UV (nadfiolet, ultrafiolet, promieniowanie elektromagnetyczne). Stosujesz jak filtry 🙂

      Reply
  • Julianna 9 kwietnia, 2018 at 13:03

    Jakie inne kremy z filtrem polecasz, wspomniałaś o Innisfree, który dokładnie?

    Reply
    • Monika 9 kwietnia, 2018 at 13:22

      Taki żółty, water base.

      Reply
  • Nat 6 października, 2018 at 11:57

    Hej, a cz jesteś w stanie polecić jakiś filtr fizyczny? Taki, który będzie nadawał się pod makijaż? Wypróbowałam już dwa chemiczne z azjatyckich firm i niestety obydwa mnie uczuliły…

    Reply
    • Monika 7 października, 2018 at 15:39

      W sensie inny niż Survival? Ten właśnie genialnie nadaje się pod makijaż. Zobacz też John Masters Organics, Natural Mineral SPF 30

      Reply
  • Gosia 8 października, 2018 at 20:41

    Hej, jednej rzeczy nie do końca rozumiem. W tym preparacie jest Melanina która chroni m.in przed promieniowaniem HEV, zatem jest to też ochrona przeciwzmarszczkowa. Obecnie używam kremu SVR Sebiaclear spf50 i był dla mnie dobry bo mnie nie zapychał i również działał przeciwzmarszczkowo poprzez związek nazywany Niacinamide.

    Chciałam poczytać więcej o Melaninie i Niacinamide i wszędzie gdzie szukałam znalazłam tylko że Niacinamide zapobiega syntezie melaniny i dlatego działa przeciwzmarszczkowo, a w innych miejscach z kolei jest napisane że kremy z melaniną działają przeciwzmarszczkowo. To jak w końcu jest? Przy okazji testów, może natknęłaś się na odpowiedź na to pytanie?

    Reply
    • Monika 9 października, 2018 at 08:05

      Sprawdzę!

      Reply
  • Ania 4 kwietnia, 2019 at 06:06

    Cześć, mogłabyś mi podpowiedzieć ile zazwyczaj czekasz na przesyłkę z DECIEM? Zamówiłam 1 butelkę survival spf 30 i zastanawiam się czy przy pojedynczym produkcie nie wydłużą czasu.
    Pozdrawiam

    Reply
  • Ania 8 maja, 2019 at 21:13

    Moniko, już jest filtr 30 z The Ordinary – stosowałaś może? Jestem ciekawa jak wypada przy Survival Niod? Jest 3 razy tańszy, więc raczej bez fajerwerków, ale może choć przyzwoity;)
    P.S. Uwielbiam twój blog!

    Reply
  • Prosze o rade.... 29 sierpnia, 2019 at 03:22

    Witam Moniko .Znalazlam sie na Twoim blogu z przypadku .Chcialam poczytac opinnie o The ordinary I….mam Cie .Jestem zachwycona .Mam 51 lat wiec dbalosc o skora, jest numerem jeden.Uzywalam ostatnio Paula Choice ,nie jest zle, ale chcialabym znalesc cis bardziej powalajacegi .Moze doradzisz mi? Dziekuje slicznie .

    Reply
    • Monika 11 września, 2019 at 16:01

      Powalające to jest Allies of Skin, ale cholera też ceną! A na serio, każda marka ma fajne produkty i mniej fajne, Paulas jest bardzo ok, ale nie wiem czego używasz?

      Reply

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.