Podkład Chanel Le Teint Ultra – nowość dla kobiet, które lubią bardzo trwałe i bardzo matowe wykończenie makijażu.
Wiecie, że na co dzień lubię bardzo lekkie, wodniste, niemal transparentne podkłady, ale na imprezy czy wtedy kiedy mój makijaż musi przetrwać bite 8 godzin, zdarza mi się sięgać po trwałe podkłady o matowym wykończeniu. Mój zdecydowany faworyt w tej kategorii to Chanel Perfection Lumiere Velvet (recenzja TUTAJ), ale lubię testować nowości i uwielbiam kolorówkę Chanel, więc wielką przyjemnością sięgnęłam po nowy Chanel Le Teint Ultra.
Trwały i matowy w tym przypadku nie znaczy ciężki — podkład Chanel Le Teint Ultra obiecuje długotrwałość, dobre krycie i świetliste matowe wykończenie bez ciężkości. Mało tego, według informacji prasowej został przetestowany w ekstremalnych warunkach i temperaturach. Oznacza to, że niestraszny mu mróz, upał i wilgoć.
Podkład Chanel Le Teint Ultra – odcienie
W Polsce dostępnych jest 7 odcieni oznaczonych standardową nomenklaturą Chanel (najjaśniejszy Beige 10). Jednak uważajcie i starajcie się dobrze dobrać kolor, weźcie próbkę, bo Le Teint Ultra wydaje się jaśniejszy niż tak samo oznaczone odcienie w innych podkładach tej marki.
Z reguły w przypadku Chanel oscyluję miedzy Beige 20 i Beige 30, ale w tym przypadku Beige 20 jest sporo za jasny i muszę go przyciemniać specjalnym pigmentem. Na zdjęciu widzicie wersję bez domieszki. Z czasem delikatnie oksyduje, ale to nie jest podkład kameleon.
Krycie jest bardzo dobre. Zresztą zobaczcie same, na mojej ręce widać to doskonale. Jedna warstwa wystarczy, żeby ukryć zaczerwienienia i błękit żyłek.
Podkład Chanel Le Teint Ultra – aplikacja
Chanel Le Teint Ultra jest dosyć gęsty i zwarty, nie ma poślizgu, moim zdaniem nie najlepiej współpracuje z palcami. Jeśli jednak preferujecie ten sposób aplikacji, nie rozcierajcie, raczej delikatnie wklepujcie (centymetr po centymetrze).
Nie jest łatwy do nałożenia (zwłaszcza dla początkujących), trzeba się z nim trochę nagimnastykować, wypróbować różne opcje. U mnie najlepiej wypada w połączeniu z niewielkim, stemplującym pędzlem do podkładu (Zoeva, 102 Silk Finish Brush). Tak sobie współpracuje z pędzlem typu Duo Fibre i tak sobie z Beautyblenderem.
Trzeba nim pracować sprawnie, bo dość szybko zasycha i nie da się go rozetrzeć. Delikatnie zwilżenie pędzla mgiełką nawilżającą znacznie ułatwia nakładanie.
Bardzo, ale to bardzo ważne jest też przygotowania skóry, która musi być doskonale nawilżona, ale w żadnym wypadku natłuszczona.
Zaskakująco jednak nie tworzy plam, skupisk i brzydkich skupisk pigmentu.
Można go stopniować, ale moim zdaniem najlepiej wygląda nakładany bardzo oszczędnie. Dwie warstwy sprawdzą się w miejscach newralgicznych, ale na całą twarz to zdecydowanie za dużo.
Podkład Chanel Le Teint Ultra – trwałość
U mnie (cera mieszana) trwałość jest imponujaca — podkład zostaje na twarzy w nienaruszonym stanie przez bite 8 godzin. Bez konieczności poprawek i używania biubłek. Owszem, w strefie T wymaga leciutkiego retuszu, ale niewiele podkładów w tak ładny sposób matuje na wiele godzin. Rzeczywiście, skóra pozostaje matowa nawet w cieple i podczas sporej wilgotności (deszcz).
Podkład Chanel Le Teint Ultra nie wymaga dodatkowego utrwalania i matowienia, dlatego ja łączę go jedynie z leciutkim pudrem wykończeniowym Hourglass Ambient® Lighting Powder ewentualnie z meteorytami. Miejsca odwodnione delikatnie ściąga, ale ani przez moment nie miałam uczucia, że muszę natychmiast go zmyć. Daje skórze oddychać i nie ściąga.
Podkład Chanel Le Teint Ultra – dla kogo
Moim zdaniem to ideał dla skóry zdrowej, gładkiej, dobrze nawilżonej, ale tłustej. Także dla dobrze przygotowanej mieszanej, przy suchej raczej nie będzie miał sensu, chyba że lubicie prawdziwy mat.
Jeśli chodzi o krycie, to moim zdaniem jest świetne, bardzo łądnie wyrównuje koloryt, świetnie ujednolica, kryje zaczerwienienia i drobne przebarwienia, ale źle wygląda na wszelkich nierównościach. Raczej nie sprawdzi się na skórze nierównej, z trądzikiem. Podkład matujący nie jest równoznaczny z podkładem dla cery problematycznej. Te kategorie często są mylone.
Jeśli nie macie większych problemów z cerą, ale borykacie się z nadmiernym wydzielaniem sebum, a zależy Wam na nieskazitelnym, matowy makijażu w upały, wilgoć to ten podkład będzie strzałem w dziesiątkę.
5 komentarzy
Hej czy ten produkt nie nadawałby sie na zamiennik Mincer ampułka?
SOLVEA
SILNIE NAWILŻAJĄCE SERUM DO TWARZy
Skład INCI:
Aqua/Water, Sodium Hyaluronate, Niacinamide, Sodium Hyaluronate Crosspolymer, Hyaluronic Acid, Hydroxypropyl Guar, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Disodium EDTA, Parfum, Benzyl Salicylate, Limonene, Linalool, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal
nie jest złe, może trochę tych zapachów za dużo.
Witam. Może trochę nie na temat, ale byłabym wdzięczna za pomoc. Szukam dobrego kremu z filtrem na twarz (30-50spf), który nie świeciłby się jakoś strasznie i koniecznie nie był zapychający. Mam cerę mieszaną, ale bardzo łatwo się zapycham, szczególnie po kramach z kwasem hialuronowym.
Anno pozwolę sobie odpowiedzieć- mam cerę podobną do Twojej- potrafi mnie zapchać byle co 🙁
Polecam Payot Creme no2 CC Cream 50+ lub (nieco droższa wersja) Mesoestetic Coloured Sun Protection Cream SPF50+. Oba kremy mają odrobinkę beżowego pigmentu i naprawdę ładnie wyrównują koloryt, lekko matują, nie bielą i nie powodują świecenia.
Ania, to jest tak indywidualna sprawa, że trudno doradzać. Mnie zapycha prawie wszystko a już zwłaszcza ciężki filtry. Zobacz na mój tekst o filtrach Cell Fusion C, droga impreza ale mnie nie zapachały, w ogóle to jest bardzo fajna marka. Używam też mineralniaka od Clinique no i oczywiście Niod, nie zapychają też.