Dobry peeling enzymatyczny – nie ścieraj, rozpuszczaj!

Dobry peeling enzymatyczny to lepszy wybór niż ostry, mechaniczny ścierak. Dlaczego?

Lubię twarde, masujące peelingi do ciała, ale na twarzy ich unikam. Wiem, wiem… peeling mechaniczny z drobinkami daje uczucie odświeżenia i czystości, ale w rzeczywistości robi cerze więcej złego niż dobrego.

Zaczerwienienie, rozniesienie infekcji, bakterii, mocne przesuszenie i podrażnienia. W przypadku skóry bardzo wrażliwej delikatnej, trądzikowej lub wyjątkowo zanieczyszczonej lepiej usuwać martwy naskórek peelingami enzymatycznymi. To skuteczna, ale najdelikatniejsza metoda eksfoliacji.

W moim przypadku doskonale sprawdza się łączenie peelingu enzymatycznego z delikatnym złuszczaniem chemicznym (tonik z kwasami może zmienić twoją skórę). Peeling enzymatyczny to także dobre wsparcie kuracji retinolem (w ten sposób pozbywam się nieestetycznych skórek).

Dobry peeling enzymatyczny. Co to jest i jak działa?

Dobry peeling enzymatyczny z reguły jest mieszanką naturalnych składników owocowych (np. enzymów z ananasa, aloesu,  dyni, zielonych jabłek, fig, kiwi czy papai). Enzymy owocowe są naturalnymi substancjami, które zapewniają gruntowną eksfoliację, ale są zwykle łagodniejsze niż peelingi mechaniczne i te oparte na bazie kwasów AHA i BHA.

Regularne złuszczanie  enzymatyczne pomaga skórze pozbyć się martwych komórek, pobudzić odnowę komórkową, oczyścić pory i poprawić jej teksturę i elastyczność, przyspieszając naturalne procesy odnowy.

Enzymy nie wnikają głęboko, nie uszkadzają ani nie usuwają żywej tkanki. Ich celem jest usunięcie martwych komórek zrogowaciałej warstwy skóry. Uważa się również, że enzymy zmniejszają blizny, plamy starcze, drobne linie i przebarwienia.

Dobry peeling enzymatyczny. Jakie ma zalety?

Enzymy zapewniają dokładną eksfoliację, a jednocześnie są wystarczająco delikatne dla osób o wrażliwej skórze. Sprawdzają się nawet w przypadku osób z trądzikiem i trądzikiem różowatym.

Złuszczanie odbywa się bez tarcia jak w przypadku peelingu mechanicznego i bez ingerencji w zdrowe komórki skóry jak w przypadku peelingu chemicznego. Peelingi enzymatyczne nie zawierają kwasów (czytajcie składy!), dzięki czemu pH skóry pozostaje nienaruszone.

Poza tym, peeling enzymatyczny nie wymaga okresu rekonwalescencji, bo nie powoduje stopniowego złuszczania ani przekrwienia skóry. U mnie świetnie sprawdzają się latem, czyli wtedy kiedy odstawiam retinol i silniejsze kwasy.

Dobry peeling enzymatyczny. Jak stosować?

Wiem, że niewiele z was się do tego stosuje, ale przed pierwszym użyciem każdego kosmetyku zawsze polecam test wrażliwości na wewnętrznym ramieniu lub za uchem. Nie zaszkodzi, a pozwoli uniknąć wielu problemów. W ten sposób odkryłam, że mój mąż jest uczulony na składnik pewnego kremu. Gdyby posmarował nim całą twarz, miałby poważny wysyp alergii.

Dobry peeling enzymatyczny może być stosowany na twarzy, szyi, rękach i innych obszarach ciała, ale trzeba omijać okolice oczu i błon śluzowych, nie nakładać na skórę z otwartymi zmianami, po depilacji, peelingach chemicznych, laserach i mikrodermabrazji.

Peeling enzymatyczny nakładajcie zawsze na umytą i suchą skórę. Poza tym, cieniutka warstwa wystarczy. Na serio, nakładanie dużej ilości nic nie zmieni, a zmarnujecie kosmetyk. Czas zależy od zaleceń producenta.

Lancome, Exfoliance Clarté, cena: 165 zł, kupicie TUTAJ

Peeling do twarzy Exfoliance Clarté dzięki zawartości ekstraktów z ananasa i papai, usuwa martwe komórki naskórka.  Zawiera mikrokuleczki z białego wosku, ale jego moc można stopniować. Ja po prostu lekko rozcieram go w rękach i nakładam na twarz jak maseczkę. Na dekolcie pozwalam sobie na delikatny masaż. Dobrze oczyszcza i bardzo zmiękcza skórę. Lubię też jego delikatny, świeży zapach.

Yonelle, enzymatyczna pianka oczyszczająca, cena: 99 zł, kupicie TUTAJ

Dla tych, które bardzo się spieszą. Pianka myjąca z dodatkiem enzymów rozpuszczających martwy naskórek. Niezwykle przyjemna, delikatna i dająca widoczne rezultaty. Świetna na wyjazdy!

Mizon, cytrynowy peeling enzymatyczny, cena: około 65 zł

Wielbicielki peelingów azjatyckich powinny być zachwycone. W składzie wyciąg z szałwi, wyciąg z liści i korzeni wąkrotki azjatyckiej oraz enzymy z owoców papai. Pamiętajcie! trzeba go nakładać na suchą skórą, bo nie zadziała. Plus daję za butelkę z wygodną z pompką.

Dr Irena Eris, Cleanology, peeling enzymatyczny, 49,90 zł, kupicie TUTAJ

Tego kosmetyku nie znam zbyt dobrze, dostałam kiedyś całą serię i po wstępnych (udanych) testach oddałam przyjaciółce (pracowałam w dużej redakcji i w kolejce czekało zbyt wiele kosmetyków). Działa jak maska, nie podrażnia, nie szczypie, ładnie pachnie i robi co ma robić.

Bielenda Proffesional, hialuronowy peeling enzymatyczny, cena: 40 zł

W składzie dwa rodzaje kwasu hialurynowego, pantenol, ekstrakt z papai i ekstrakt z ananasa. Złuszcza martwe komórki naskórka, wygładza i nawilża skórę. Świetnie sprawdza się przed makijażem wieczorowym.

Norel Dr Wilsz, peeling enzymatyczny, cena: 38 zł, kupicie TUTAJ

W składzie bromelaina i papaina na niezbyt skomplikowane, kremowej bazie. Nałożony na kilkanaście minut bardzo ładnie rozpuszcza martwy naskórek bez podrażnienia, szczypania i zaczerwienienia.

Bandi, subtelny peeling enzymatyczny, cena: 29 zł, kupicie TUTAJ

W roli głównej drożdże! Preparat zawiera specjalny kompleks enzymatycznych białek ze ścian komórkowych drożdży bogatych w witaminy z grupy B.  Bardzo go lubię, zwłaszcza w kontekście niezbyt wysokiej ceny. Plus daję także za bardzo wygodne opakowanie z pompką.

Apis, peeling z żurawiną, cena: 14 zł

Jeśli dysponujcie ograniczonym budżetem, to będzie niezły wybór. Tani, ale niezły. W składzie w składzie bromelaina z ananasa, olej z pestek winogron oraz ekstrakt z żurawiny i limonki. Jest dość tłusty, dlatego oprócz zalecanego zmycia ciepłą wodą radę użyć delikatnego żelu myjącego.

Jeśli spodobał się Wam mój tekst i chcecie być na bieżąco z kosmetykami, których używam i które polecam, koniecznie polubcie mój profil na INSTAGRAMIE