Długo zwlekałam z napisaniem tego tekstu. Głównie ze względu na pogodę i chęć oddalenie myśli o zimie, śniegu i mrozach. Kolekcja jak zwykle jest bardzo interesująca, ale zdecydowanie chłodna, bardziej zimowa niż jesienna. Chanel Noir et Blanc kojarzy się z Królową Śniegu, saniami, mrozem i taflą lodu. Spójny jest każdy detal od kontrastowych kasetek po kartonowe, białe opakowania. Wszystko jest perfekcyjne.
Na początek wideo. Marka jak zwykle przygotowała króciutki instruktaż. Zobaczcie, towydaje się proste i i łatwe do odtworzenia..
Jak widzicie kolekcja makijażu „NOIR ET BLANC” Chanel Beauty to dowód, że odcienie monochromatyczne wcale nie muszą być nudne. Stworzono ją z myślą o symbolicznych czarno-białych odcieniach logo Chanel. Inspirację czerpano z życia Gabrielle Chanel, w tym z ówczesnej architektury i wnętrz Paryża oraz czarno-białej fotografii dokumentującej jej życie.
“Czerń i biel to kolory, które najbardziej kojarzą mi się z Gabrielle Chanel; czas, w którym żyła, moc, jaką nadała tym kolorom, sposób, w jaki wyglądały w jej życiu. Czerń i biel były w jej otoczeniu, we wnętrzach, w architekturze Paryża, a także w symbolice jej życia.” – Lucia Pica”
Nowości, gwiazdą kolekcji jest Le Gel Pailleté (215 zł), czyli półprzezroczysty żel rozświetlający inspirowany połyskującą wodą.
Jest bardzo lekki, wtapia się w skórę lub w podkład dając efekt świeżej, lśniącej skóry. Można go stosować wszędzie na twarzy, oprócz ust, poza tym na ramionach, dekolcie, grzbietach dłoni. Nie jestem odważna jeśli chodzi o makijaż, ale w tym roku obiecuję, że żadna świąteczna impreza nie obejdzie się bez niego!
Jeżeli chodzi o makijaż oczu to tradycyjnie do kolekcji wprowadzono nowe odcienie Les 4 Ombres (249 zł).
Tym razem jest to wersja „Noir Suprême” utrzymana w ciepłej tonacji brązu i szarości, oliwkowej zieleni i burgundowego wina.
Oraz wersja „Modern Glamour”, składająca się z chłodniejszych odcieni srebra, bieli i matowej czerni.
Moje ulubione kredki do oczu Stylo Yeux Waterproof (119 zł) w tej kolekcji dostępne są w wersji czarnej i białej.
Kolejna, bardzo ciekawa propozycja, zwłaszcza dla dziewczyn, które tak jak ja nie lubią mocnego makijażu oczu to cienie Ombre Premiere Top Coat (169 zł).
Pénombre i Carte Blanche doskonale rozprowadzają się na powiece. Każdy z nich można nakładać jako samodzielny produkt lub jako wykończenie na cień w innym kolorze. Mało tego, mogą służyć także do podbicia koloru szminki, a biały także jako rozświetlacz dający efekt zmrożonej skóry.
Sporo się dzieje w kwestii makijażu ust. Na pewno bardzo zaskakuje, wręcz szokuje, winylowy Rouge Coco Gloss(149 zł) w odcieniu czarnej wiśni „Laque Noire”. Trzeba sporo odwagi, żeby go nosić, ale że w tej kolekcji chodzi o kontrasty to oferowany jest także niewinny, uniwersalny odcień „Crystal Clear”.
Jasny noszę w zasadzie bez przerwy, ciemny nie wygląda najlepiej na mojej pucołowatej słowiańskiej urodzie, ale nieźle podbija czerwone szminki i tak zamierzam go używać.
No i coś co tygrysy lubią najbardziej, czyli nowe odcienie absolutnie doskonałych Rouge Allure Liquid Powder (175 zł) w stonowanych barwach „Bois de Nuit” i „Timeless”.
Jak widzicie na zdjęciu są także dwa nowe odcienie szminek Rouge Allure Velvet Extreme (175zł).
A na koniec? oczywiście lakiery do paznokci Le Vernis (125 zł). Spójrzcie idealna biel i czerń!
1 Comment
Wszystko – może oprócz tej czarnej wiśni- wygląda bardzo zachęcająco.
Czy testowałaś może biały lakier do paznokci na sobie? Ciekawa jestem efektu wykończeniowego: czy jest to głęboka biel bez efektu białego lakieru do french manicure aka korektora do papieru?