Perfumy z różą to segment zapachów, który niesprawiedliwie zyskał miano staromodnego, nudnego i babcinego. Na szczęście róża wraca do łask i powoli staje się znowu modna. W tekście znajdziecie propozycje niedrogich, ale bardzo ciekawych zapachów.
Bardzo długo nie mogłam się przekonać do róży. Jedyną kompozycją, którą kiedyś nosiłam, było Christian Lacroix Tumulte. Niestety zapach wycofano, a ja zaczęłam szukać czegoś podobnego, wąchać i namiętnie testować. Ostatecznie mam w kolekcji mnóstwo dekantów, ale niewiele pełnowymiarowych flakonów.
Różanym ideałem jest pierwotna wersja Mille et Une Rôse Lancome, ale na sobie wolę lutensowskiego klasyka Sa Majeste La Rose. Lubię La fille de Berlin, Aromatics in White, Etat Libre d’Orange Rossy de Palma, L’artisan Rose Privee, Oriental Edition II, Rose d’Ete i wszelkie Agenty. Cenię Estee Lauder Knowing i White Linen. Żałuję, że nie kupiłam Marni Rose.
Także w niszy wybitnych kompozycji z nutą róży nie brakuje (Frederic Malle, Annick Goutal Rose Absolue, Parfums de Rosine, Eau Rose Diptyque). Jednak to zestawienie z założenia miało dotyczyć zapachów łatwych w odbiorze i dostępnych cenowo, chociaż starałam się wyjść poza oczywisty banał. Chciałam róży pozytywnej, optymistycznej, ale z naturą nie wygrasz, więc kolejny tekst będzie o róży zadziornej, dymnej, mrocznej i zdecydowanie trudniejszej w odbiorze.
Perfumy z różą. Yardley, English Rose, cena: około 50 zł
Zapach, który powstał w 19 wieku! Tradycyjna, staromodna róża w nieco mydlanym, bardzo czystym wydaniu. Niesamowicie realistyczna, jest jak świeży poranny ogród różany z owocami i geranium w tle. Kompozycja bardzo kobieca i romantyczna. Dla miłośniczek sióstr Brontë.
Monotheme, Apotheose de Rose, cena: 70 zł (Hebe)
To też klasyczna róża, ale w nieco pudrowo/kremowym stylu. W nutach oprócz nuty przewodniej jest tu trochę cytrusów, gruszka a w bazie bób tonka i paczula. Oczywiście nie liczcie na naturalność składników, to róża syntetyczna, ale nieźle sformułowana.
Perfumy z różą. Elizabeth Arden, White Tea Wild Rose, 83 zł, TUTAJ
Elizabeth Arden ma w ofercie kilka fantastycznych zapachów za grosze i ten z pewnością do nich należy. To optymizm zamknięty w zapachu. Róża, ocean, mrożona herbata, imbir, porzeczki i piżmo w świetnych proporcjach. Zapach nieco chłodny, zielony, bardzo dobrze skomponowany, chociaż bez przesadnej trwałości. Szukacie czegoś na wiosnę, sprawdźcie koniecznie, to o niebo lepsze od wielu sezonowych słodziaków.
Trussardi Delicate Rose, cena: około 90 zł, TUTAJ
Kwaskowata, delikatna, bardzo subtelna róża w towarzystwie nut wodnych, kumkwatu, yuzu i sandałowca. Nie ma w niej puszystości, ale to zaleta. Jest nieco chłodna i wycofana, wręcz ozonowa. Jak różany ogród nad oceanem.
Nina Ricci Rose Extase, 138 zł, TUTAJ
Jeżeli lubicie buduarową kombinację wanilii, malin róży i piżma to Extase na pewno nie zawiedzie. Twórcą kompozycji jest Francis Kurkdjian, a to już niezła rekomendacja.
Pierwsza rzecz jaka rzuca się w oczy to cudowny flakon idealnie odzwierciedlający zawartość. To zapach miękki, pudrowy, bardzo kobiecy. Chodziłam wokół niej i zastanawiałam się nad całą butelką, w rezultacie bardziej polubiłam mroczniejszą Rose Absolue, ale nie powiem, wciąż marzy mi się malutka pojemność.
Rose Lavande Fragonard, cena: 160 zł
Kolejny dowód na to, że dobry zapach nie musi słono kosztować. Fragonard Rose Lavender to dosyć dziwne połączenie, ale gra ładnie, bo ani róża, ani lawenda w tym zestawieniu nie jest męcząca. W tle także gruszka, piwonia, tonka, fiołek.
To zapach w stylu niebieskiego MiuMiu, chociaż zdecydowanie bardziej szlachetny. Czuć w nim tę charakterystyczną, dentystyczną nutę, którą ja bardzo lubię. Nie ma w nim nic mrocznego, nic czarnego. Czysty optymizm, ale nie tania głupawka.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Stella McCartney, Stella, cena 105 zł, TUTAJ
Nie wiem czemu zapachy Stelli przestały być modne, w każdym razie 15 lat temu to był poszukiwany hit. Dzisiaj to już klasyk i nic dziwnego, bo to jedna z najlepszych (o ile nie najlepsza) róż na mainstreamowym rynku.
Tu nie ma mowy o jednoznaczności. Róża w wydaniu Stelli jest niby prostolinijna, ale jest w niej coś intrygującego, dymnego i zaskakującego. Wspaniała projekcja i trwałość. Szukajcie EDP, ale EDT też jest w porządku.
L`Erbolario, 3 Rosa, cena: 179 zł
O zapachach tej marki pisałam już kiedyś na Instagramie i bardzo polecam. Naturalne, dobre składniki, ciekawa koncepcja i co bardzo fajne, całe linie pielęgnacyjne z jedną nutą. To klasyka z twistem. Trochę pieprzna, korzenna z gałką muszkatołową, może nawet nieco hippisowska, chociaż nie ma w niej ciepła i słodyczy. Bardzo włoska w stylu.
Ombre Rose Perfume for Women by Brosseau, cena: około 260 zł
Jeden z pierwszych różanych zapachów, które w ogóle zwróciły moją uwagę. Mam do Ombre Rose ogromny sentyment, ale od lat już do niego nie wracam. To zapach jesienny może nawet zimowy, złożony i dwulicowy. Z jednej strony delikatny i pudrowy, z drugiej zadziorny, dziwny i bardzo w stylu lat osiemdziesiątych. Chłodny przy pierwszym niuchu, potem ekscytujący. Na pewno nie jest zwyczajny, a ja takie lubię.
5 komentarzy
Dziękuję Ci za ten wpis. Od dawna szukam prawdziwie różanych perfum. Nie uważam że to babciny zapach a kwestia gustu. Ja kocham wszystko co różane.
Dziękuję za zestawienie 😉 do listy dopisałabym Fleur Musc Narciso Rodriguez, piękna chłodna róża z piwonią, zroszoną rosą (paczula) z niewielką ilością piżma, oraz wspaniałe Perles de Lalique, nowe wypusty są bardziej różane niż kamforowe
No właśnie nad Perles się zastanawiałam, ale ona są dosyć smutne, nie mają optymistycznego wydźwięku.
Super wpis, bardzo lubię różane zapachy i chętnie przetestuję te, których jeszcze nie znam! 🙂
Ja szukałam mocno różanego zapachu ( nie tylko w tle) i póki co najbardziej podobają mi się : Chloe Roses de Chloe i Miss Dior Rose ‘N Roses. Może to komuś pomoże.