Najlepsze rozświetlacze, które w tym sezonie pojawiły się na rynku.
Intensywne, płynne, stroboskopowe rozświetlacze to nie jest moja bajka, ale lubię wiedzieć, co w kosmetycznej trawie piszczy. Jak większość blogerek i dziennikarek urodowych, na początku tego sezonu, na cyklicznym spotkaniu Sephory miałam okazję zobaczyć, dotknąć i ocenić nowości z tego segmentu. Wybrałam te, które cieszyły się największym zainteresowaniem i które moim zdaniem są warte uwagi, choć zaznaczam, z poniższej listy mam i używam tylko dwie pozycje.
HUDA BEAUTY, Not Your Mama’s Panty Hose, 199 zł, kupicie TUTAJ
Pisałam już, że Huda Beauty to nie jest moja ulubiona marka, ale nie mogę zignorować kosmetyku, który z prędkością światła stał się hitem internetów.
Genialnie wygląda na nogach (chociaż można go stosować także na twarzy), świetnie kryje i nic dziwnego, bo formuła zawiera aż 30 procent odbijających światło pigmentów, a to znacznie więcej niż w innych tego typu produktach.
Ma tak dużo pigmentu, że w zasadzie jedna warstwa wystarczy, żeby zamaskować wszelkie niedoskonałości. Przy tym jest niezwykle trwały, odporny na pot, wodę i temperaturę. Nie brudzi ubrań.
SMASHBOX, Crystalized Highlighter, 169 zł, kupicie TUTAJ
I znowu, to nie jest mój styl, ale kolekcja inspirowana magią kryształów robi wrażenie, chociaż akurat ja nie łykam tej całej otoczki marketingowej zbudowanej wokół współpracy z wróżką.
Puder rozświetlający z tej linii ma delikatny, opalizujący na różowo odcień. Jego formuła jest stała, ale jakby nasycona wilgocią i sprężysta. Dzięki nietypowej konsystencji nie obsypuje się, nie robi plam, daje się stopniować. Doskonale sprawdza się samodzielnie lub jako topper.
Producent zaleca aplikację pędzlem, ale punktowo możecie to zrobić ciepłymi opuszkami palców. Dla uzyskania większej intensywności może być nakładany także na mokro.
TOO FACED, You’re So Jelly, 135 zł, kupicie TUTAJ
You’re So Jelly to bardzo wygodna w użytkowaniu, galaretkowa konsystencja i owocowy zapach. Formuła jest lekko chłodząca i bardzo plastyczna. Idealnie wchłania się w skórę, zostawiając delikatny, stopniowalny blask. Najładniej wygląda nakładana palcami, ale sprawdzi się także aplikowana zwartym, syntetycznym pędzlem.
Do wyboru trzy pastelowe odcienie: Rose Pink, Bourbon Bronze i Gilded Champagne.
NARS, Orgasm Liquid Highlighter, 149 zł, kupicie TUTAJ
Rodzina Nars Orgasm stopniowo się powiększa, w tym sezonie w ofercie pojawiło się kilka ciekawych kosmetyków, w tym płynny rozświetlacz w uniwersalnym (charakterystycznym dla całej linii), różowym odcieniu.
W butelce wydaje się bardzo intensywny, ale na skórze zyskuje delikatności i szlachetności. Jest bardzo wydajny, chociaż efekt ze zdjęcia to wynik nałożenia kilku warstw. Do codziennego makijażu w zupełności wystarczy jedna kropla.
NARS, Exposed Cheek Palette, 249 zł, kupicie TUTAJ
Jedna z pozycji, którą mam i używam, to cudowna paleta 6 różów do policzków – 3 matowe i 3 błyszczące. Są ultranapigmentowane, a lekka, jakby mokra konsystencja, zapewnia im łatwą aplikację. Można je stosować samodzielnie lub dowolnie mieszać, wszystkie odcienie pięknie się ze sobą blendują. Sprawdzają się także w aplikacji na mokro. Cudo!
Benefit, Cheekleaders Pink Squad, 289 zł, kupicie TUTAJ
Cena jest wysoka, ale w tej palecie macie to co najlepsze w ofercie Benefit i co najważniejsze, to nie są miniaturki!
Paleta zawiera 5 pełnowymiarowych pudrów: złocisto-różowy rozświetlacz Tickle, róż GALifornia, matowy bronzer Hoola, matowy róż Dandelion, róż Dallas. Jeżeli planujecie zakup któregoś z nich, czekajcie na kolejną promocję i rozważcie zakup tej palety. Ja jestem naprawdę bardzo zadowolona i bardzo ją polecam.
ZOEVA, Heritage Highlighting Powder, 57 zł, kupicie TUTAJ
Coś dla wielbicielek antycznego złota opalizującego na różowo. Wersja ekonomiczna, ale bardzo dobra jakościowo. Wygodna w czasie podróży.
Uniwersalny rozświetlacz do twarzy i oczu, którego efekt można dowolnie stopniować. Aby uzyskać delikatne glow wystarczy aplikować go na sucho za pomocą pędzla. Jeśli lubicie bardziej metaliczny, zdecydowany efekt – nakładajcie go na mokro.
1 Comment
Cuuudownie wygląda taki efekt mega rozświetlonej skóry.