Dzisiaj odmiennie, nie polecam pewniaków, ale piszę o najciekawszych nowościach – pierwszy tekst z serii #staytuned, czyli kosmetyki, które wpadły mi w oko! Na pierwszy ogień idą: bronzer do twarzy, oliwka rozświetlająca i samoopalacz. Dwa z nich już mam, pozostałe są na mojej liście marzeń (zobaczcie też, co zachwyciło Anię z Jest Pięknie). Gdzie je kupić? Wszystkie już wkrótce będą dostępne w Sephorze.
Samoopalacz Vita Liberata 10 Minute Tan
Listę otwiera samoopalacz z nowej kolekcji Vita Liberata. Zamknięto go w standardowej tubie, nie brudzi i jest wygodny w użyciu – aplikuje się go jak każdy inny produkt tego typu, ale już po 10 minutach można go zmyć pod prysznicem. Może być stosowany codziennie, aż do uzyskania pożądanego koloru opalenizny. Dzięki kompleksowi Moisture Locking System opala i jednocześnie pielęgnuje – nawilża skórę przez 72 godziny. W składzie witamina C oraz wyciąg z owoców róży. Plusem jak zwykle u tej marki jest technologia minimalizująca nieprzyjemny zapach samoopalacza Odour Remove™.
Cena: około 170 zł
NARS Sun Wash Diffusing Bronzer Laguna – bronzer do twarzy
Pudry brązujące to moja wakacyjna słabość. Mam ich kilka, wkrótce zrobię zestawienie najlepszych, ale tej wiosny zamierzam postawić na subtelny mat od Nars. Matowy i jednocześnie odbijający światło bronzer do twarzy? Tak! Kultowy odcień Laguna w nowej, matowej odsłonie jest jedwabisty i lekki, świetny do nakładania warstwowego. Zawieszone w nim pigmenty odbijają światło optycznie światło rozmazując niedoskonałości. Tyle teorii – jak jest w naturze? Bardzo ładnie się rozprowadza, przy pierwszym nałożeniu jest niemal niewidoczny. Nie robi smug i nie podkreśla skórek. Trudno z nim przesadzić. Bladolice powinny być zadowolone!
Cena: 185 zł. Kupicie TUTAJ
Bare minerals – rozświetlacz Invisible Glow
Bronzer do twarzy bez efektu dyskotekowej kuli to coś co lubię najbardziej, ale trochę rozświetlenia nigdy nie zaszkodzi. Invisible Glow jest bardzo, ale to bardzo subtelny. Po aplikacji nie widać na twarzy drobinek, raczej efekt rozświetlonej tafli. Przyznam, nie przepadam za makijażem mineralnym i nigdy dotąd nie zwracałam większej uwagi na markę Bare Minerals, ale dzięki temu rozświetlaczowi zamierzam to zmienić.
Cena: 125 zł
Benefit Hoola – sztyft do konturowania quickie contour stick
Nie jestem zwolenniczką okrutnego konturowania w stylu Kim Kardashian. W ogóle za bardzo nie przepadam za kosmetykami kolorowymi w kremie, ale ten bronzer do twarzy od razu przypadł mi do gustu. Jest mięciutki, a jednocześnie taki dość zwarty. Nie rozmazuje się i nie robi placków, pięknie się rozprowadza. Daje naturalne, delikatnie matowe wykończenie. Już go mam i wkrótce zamierzam się nad nim bardziej poznęcać.
Cena: 155 zł. Kupicie TUTAJ
Eisenberg Olejek Sublime Tan do Twarzy i Ciała SPF 6
Nie przepadam za olejkami nabłyszczającymi skórę, bo miałam ich kilka i w zasadzie każdy był zbyt tandetny. Może nie trafiłam na odpowiedni? Ten według ulotki wykorzystuje technologię o wszechstronnym działaniu: utrzymuje nawilżenie, zapobiega podrażnieniom i łagodzi, chroniąc jednocześnie skórę przed wolnymi rodnikami. W butelce widać tysiące drobinek, nie zwróciłabym na niego uwagi, ale przedstawicielka marki zapewniła mnie, że nawet na jasnej cerze będzie wyglądał subtelnie. I rzeczywiście! Po aplikacji natychmiast stopił się ze skórą, nadając blask, ale bez tandetnego połysku. Do tego pięknie pachnie orientalną mieszanką olejków eterycznych. Chcę. Biorę. Sold.
Cena: 239 zł. Kupicie TUTAJ
Jeśli spodobał się Wam mój tekst i chcecie być na bieżąco z kosmetykami, którychś używam i które polecam, koniecznie polubcie mój profil na INSTAGRAMIE
No Comments