Zwykło się mawiać, że piękno kosmetyków naturalnych tkwi w ich prostocie. Tymczasem na polskim rynku pojawiła się marka, która naturalne składniki łączy z wysoko zaawansowaną technologią.
Produkty BasicLab Dermocosmetics, o których mowa, nie uczulają, chronią przed promieniowaniem słonecznym, a przede wszystkim – doskonale pielęgnują i to nawet najbardziej wymagającą skórę. O szczegóły prowadzenia coraz popularniejszej polskiej marki kosmetycznej, dalsze plany i świadomą pielęgnację skóry zapytałam jej założycielki Anitę Zacharską i Joannę Zgajewską.
Joanna Zgajewska (z prawej) współzałożycielka marki BasicLab Dermocosmetics. Z branżą dermokosmetyczną zawiązana od ponad 10 lat. Swoje doświadczenie zawodowe zdobywała w Nepentes, Sanofi oraz Pierre Fabre Dermo-Cosmetique. Absolwentka Japonistyki na UW.
Anita Zacharska współzałożycielka marki dermokosmetycznej Basiclab Dermocosmetics. Z branżą beauty zawiązana od ponad 10 lat. Swoje doświadczenie zawodowe zdobywała u największych w L’Oreal Polska oraz Pierre Fabre Group. Absolwentka Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Miłośniczka podróży i dobrego jedzenia.
BasicLab – serum to podstawa pielęgnacji
Unikalna na polskim rynku marka BasicLab Dermocosmetics to wyjście naprzeciw wszystkim, którzy nie wyobrażają sobie codziennej pielęgnacji bez porządnego serum. Skoncentrowany kosmetyk przeciwstarzeniowy i regeneracyjny to produkt, którego przez długi czas poszukiwało się w ofercie najbardziej rozpoznawalnych światowych marek. Tym bardzo ucieszyło pojawienie się gamy kremów i serum wyprodukowanych w Polsce, wręcz idealnych dla osób, które pod wpływem obecnych zawirowań starają się na ile to możliwe, sięgać po polskie produkty.
O serii serum i kuracji przeciwzmarszczkowych BasicLab Esteticus można by pisać w nieskończoność, zwłaszcza, że retinol i trzy efektywne postacie witaminy C, jakie ze sobą połączono, zdają egzamin u każdej kobiety. Dodatek kwasu hialuronowego i kwasu ferulowego tylko utwierdza w przekonaniu, że serum BasicLab musi okazać się strzałem w dziesiątkę. Założycielki marki nie ograniczyły się jednak do tej jednej linii, bo jak sama jej nazwa na to wskazuje, oferta obejmuje bazę pielęgnacji. Nie zabrakło w niej więc ani płynów micelarnych i żeli oczyszczających, ani kremów do codziennej pielęgnacji, ani nawet szamponów, odżywek i antyperspirantów.
Marka BasicLab za cel postawiła sobie zadbać o zdrową skórę. Jej założycielki, bazując na własnych potrzebach, stworzyły więc mocno skoncentrowane serum i gamy kosmetyków niezbędnych w codziennej pielęgnacji włosów, ciała oraz skóry twarzy. Choć wprowadzanie kolejnych nowości poprzedzone jest u nich żywymi dyskusjami, w niejednej kwestii zgadzają się w 100%. Przykład? Duży nacisk na ochronę przeciwsłoneczną SPF50+, która stoi u podstaw skutecznej prewencji przeciwzmarszczkowej.
Co jeszcze o pielęgnacji, początkach marki i swoich produktach mówią Anita Zacharska oraz Joanna Zgajewska?
BasicLab, jak to wszystko się zaczęło? Co skłoniło was do stworzenia nowej marki kosmetycznej?
Asia: Jak to najczęściej bywa, zaczęło się od spotkania dwóch pokrewnych dusz nadających na tych samych falach. Z czasem okazało się że obydwie marzymy o własnym biznesie, a ponieważ przez lata pracowałyśmy w branży farmaceutyczno-dermokosmetycznej, to nie mogłyśmy zdecydować się na nic innego jak założenie marki kosmetycznej. Jako wymagające konsumentki wciąż poszukiwałyśmy idealnych formulacji i nie mogąc ich znaleźć, zaczęłyśmy prace nad własnymi. Oczekiwania wobec własnych kosmetyków mamy wysokie, szczególnie jeśli chodzi o skuteczność i profil bezpieczeństwa.
Anita: Nasza marka miała oferować bazę pielęgnacji. Zaczęłyśmy od gam niezbędnych i najtrudniejszych: włosy, ciało, a dopiero na końcu twarz – tak wyczekana i ta, przez którą jesteśmy obecnie postrzegane, czyli Esteticus. Celem dla nas zawsze była zdrowa skóra i to na zawsze pozostanie DNA marki.
Skąd czerpiecie inspiracje? Jak wygląda proces tworzenia nowego kosmetyku?
Anita: Inspiracją dla nas są nasze własne potrzeby Nie będziemy ukrywać, że formulacje serum są dlatego tak skoncentrowane, ponieważ nasza skóra ma już swój wiek. Jeśli chodzi o składniki aktywne, to od początku miałyśmy swoją wielką 5 w podstawowej pielęgnacji i udało nam się ją wprowadzić na rynek. Teraz zdecydowałyśmy się postawić na specjalizację, a to już wyższa szkoła jazdy, ponieważ zaczynamy wchodzić w składniki trudno dostępne i mało popularne, a nadal wysoce skuteczne, szczególnie w przypadku dermatoz.
Asia: Najwięcej inspiracji do wdrożeń nowych kosmetyków powstaje podczas naszych dyskusji, czasami bardzo burzliwych. Mimo pewnego podobieństwa i wspomnianego nadawania na tych samych falach, nasze gusta i oczekiwania wobec kosmetyku potrafią diametralnie się różnić. Każdorazowo musimy wypracować porozumienie i z perspektywy czasu widzimy, że ten niekiedy z trudem osiągnięty konsensus „dobrze robi” finalnemu produktowi. Można powiedzieć, nie wiemy czy niezbyt górnolotnie, że w pełni się uzupełniamy – jesteśmy niczym yin i yang.
Wasza marka jest coraz popularniejsza. Jak tego dokonałyście?
Anita: Zupełnie nie postrzegamy tego jako popularność, ostatnio kilka razy spotkałyśmy się z takimi komentarzami, ale wydają się one całkowicie na wyrost. Dzięki naszemu doświadczeniu wiemy, że przy dużych markach nadal jesteśmy niewielkim graczem, ale mamy nad korporacjami przewagę. Jaką? Bezpośredni kontakt z naszym konsumentem, komunikację, której nie ma w korporacjach.
Asia: W procesie tworzenia marki najważniejsze są kosmetyki, ale rzeczywiście bez odpowiedniej i efektywnej promocji nawet najlepsze formulacje same się nie sprzedadzą. Nie mamy gigantycznych budżetów marketingowych, ale może w tym tkwi nasza siła? Same prowadzimy nasze social media, a bezpośrednia relacja z klientami pozwala marce rozwijać się zgodnie z potrzebami osób, które rozumieją jej filozofię. Wiemy, że nasz BasicLab nie będzie marką dla każdego i nawet nie chcemy tego zmieniać. Pragniemy trafiać do kobiet, dla których skuteczność, siła składników aktywnych i bezpieczeństwo formuł jest priorytetem.
Kobiety, goniąc za marzeniami z reklam, żyją w przekonaniu, że dobra pielęgnacja musi być droga. Co tak naprawdę wpływa na cenę kosmetyku? Jak przekonać konsumentkę, że bardzo wysoka cena nie zawsze idzie w parze ze skutecznością?
Anita: No właśnie, czy my chcemy przekonywać konsumentkę? Chyba wolimy ją edukować. Basic Lab, jak nazwa wskazuje to produkty podstawowe takie, które zawsze będą takim must have zdrowej skóry.
Asia: Zgodzimy się, że dobra podstawowa pielęgnacja nie musi być droga. Chciałyśmy, aby każda kobieta mogła pozwolić sobie np. na serum z wit. C, dlatego mamy w ofercie również pojemności 15 ml. Na zamknięcie pielęgnacji warstwowej rekomendujemy nasze kremy Famillias, (ok. 30 zł), a naturalny skład zachwyca swoją skutecznością, wydajnością i delikatnością. Niektóre składniki aktywne, szczególnie jeśli są unikatowe i podane w wyższym stężeniu, kosztują sporo i tutaj nie można mówić o tanim produkcie. Z pewnością można powiedzieć, że jest to produkt wart swojej ceny. Takim przykładem niech będzie nasze najnowsze dziecko, czyli serum redukujące przebarwienia, w którym zostały zastosowane składniki z najwyższej półki o potwierdzonej skuteczności.
W świecie urody coraz więcej mówi się o świadomej pielęgnacji. Od czego powinny zacząć dziewczyny chcące wprowadzić ją do swojej codziennej rutyny?
Asia: Pierwszy krok to diagnoza własnej skóry i znajomość jej potrzeb oraz problemów. Z punktu widzenia prawidłowej pielęgnacji, należy zacząć od delikatnego oczyszczania: w pierwszej kolejności płyn micelarny do demakijażu, a następnie domycie fizjologicznym żelem oczyszczającym. Jako fanki pielęgnacji warstwowej rekomendujemy wprowadzanie różnorodnych składników aktywnych za pośrednictwem naszych serum, dobranych w zależności od potrzeby. Ważne jest również, aby przez cały rok stosować wysoką ochronę przeciwsłoneczną SPF50+, która bezapelacyjnie stanowi podstawę prewencji przeciwzmarszczkowej.
Anita: Świadoma pielęgnacja zaczyna się wtedy, gdy znamy potrzeby własnej skóry, ale także… jesteśmy świadome tego, co może ją zrujnować. SPF to podstawa, klucz do wszystkiego. Kobietę, która na co dzień używa SPF50+ możemy uznać za taką, która dba o swoją skórę w najważniejszym jej aspekcie, czyli wspomnianej przez Asię ochronie przeciwzmarszczkowej.
Gdybyście miały wskazać jeden produkt z waszej linii, bez którego absolutnie nie możecie żyć, jaki kosmetyk byłby tym numerem 1?
Asia: Jeśli chodzi o codzienną pielęgnację, to jesteśmy samowystarczalne i poruszamy się w obrębie BasicLab. Nie wyobrażamy sobie osobistej higieny bez żelu Famillias i antyperspirantu, mycia włosów bez szamponu i odżywki Capillus. Jeśli chodzi o dbanie o skórę twarzy, to tutaj zdecydowanie królują sera Esteticus. Wprowadzamy prawie wszystkie do naszej rutyny, stosując aplikację naprzemienną, aby nasze skóry były stymulowane do odnowy różnymi substancjami aktywnymi.
Anita: Nie ma opcji na jeden. Jeśli chodzi o twarz to witamina C+ SPF50+, a ciało to żel Famillias – umyjesz nim wszystko.
Za wami świetne premiery i nowe linie. Na co jeszcze możemy liczyć w tym roku?
Asia: Po każdym lansowaniu jesteśmy zmęczone i zestresowane oczekiwaniem na opinie rynku na temat nowego produktu. Za każdym razem obiecujemy sobie, że na ten rok to już będzie ostatni, ale mamy kilka już kilka niemal gotowych formuł oczekujących na wdrożenie. Niestety wprowadzanie ich na rynek jest kosztowne, ponieważ trzeba zgromadzić budżet na produkcję oraz promocję. Chciałybyśmy rozszerzyć gamę Esteticus o kolejne produkty, mamy też w planach całkiem nową linię, ale to na razie nasza tajemnica.
Anita: Wielokrotnie to ja naciskałam na nowe wdrożenia. Nie będziemy ukrywać – to daje taki power i satysfakcję, ale jak Asia powiedziała, to bardzo wyczerpujące pod każdym względem – zawodowym i prywatnym. Plany mamy ambitne, ale patrząc na szybki rozwój Basica nie jesteśmy pewne, czy uda nam się je wdrożyć. Jedno jest pewne: będą nowe produkty w obrębie gam, a i może nowe linie. Czas pokaże, na ile wystarczy nam sił i czasu, bo w końcu doba ma tylko 24h.
Gdzie widzicie markę w ciągu najbliższych lat?
Asia: Mówienie o dalszej przyszłości w pandemii to jak wróżenie z fusów. Oczywiście chcemy rozwijać markę, to nie ulega wątpliwości. Mamy świadomości potrzeb i braków, jasny cel przed sobą.
Anita: To klienci i ich potrzeby nadają nam rytm. W 2020 kilka razy przyjmowałyśmy różne strategie, które po 4 tygodniach stawały się mrzonką. Jesteśmy nauczone pracować na planach 5-letnich, ale dynamiczna sytuacja i potrzeby dyktowane przez naszych odbiorców rewidują często te plany. W końcu to dla nich jesteśmy i to oni zadecydują, gdzie będziemy za 5, 10 czy 20 lat.
Rozmawiały Monika i Małgosia*
*Małgorzata Mrozek. Na co dzień łowczyni promocji, z zamiłowania redaktorka urodowa, prywatnie ambasadorka polskich marek. W przeszłości zaangażowana w content w dużych serwisach kobiecych, obecnie autorka portalu na temat medycyny estetycznej oraz blogerka.
No Comments