Nici liftingujące w AGklinik, czyli jak wygrałam z grawitacją

Nici liftingujące w AGklinik, czyli jak wygrałam z grawitacją

Posted on 13 sierpnia, 2020

Nici liftingujące na zwiotczenie, utratę objętości i chomiki? Odpowiednio dobrane nadają twarzy bardziej uniesiony, stonowany wygląd, szczególnie w okolicach dolnej części twarzy i policzków. Wiem, bo sprawdziłam na sobie w AgKlinik Doktora Adama Gumkowskiego.

To chyba mój najbardziej opóźniony tekst z medycyny estetycznej. Od pierwszego zabiegu minął prawie rok, ale dzięki temu jestem pewna jego efektów w czasie. Sporo odwagi kosztowało mnie jego wykonanie, ale nie żałuję.

Nie mam problemu ze zmarszczkami, ale moją zmorą jest grawitacja. Robiłam kilka zabiegów, były skuteczne i na pewno działały, ale efekt z reguły utrzymywał się około roku. Mam wiotką skórę i trudno ją ujędrnić. Rozważałam różne opcje, nieinwazyjne i bezpieczne dla organizmu.

O niciach wiedziałam sporo, ale nie brałam ich pod uwagę. Widziałam nici zakładane w jednej z gwiazdorskich klinik (redakcja, którą prowadziłam, miała umowę na produkcję krótkich filmów promujących zabiegi), które dały efekt WOW, ale po kilku tygodniach nie było po nim śladu.

Nici liftingujące

Nici liftingujące  – nitka nitce nierówna

Nie wiem, co wtedy poszło nie tak, ale okazuje się, że nici liftingujące i techniki ich implementacji są różne. Ważne, aby lekarz miał duże doświadczenie w ich zakładaniu, a przede wszystkim w przewidywaniu rezultatu i jego zmian w czasie. Dowiedziałam się o tym, trafiając do Doktora Adama Gumkowskiego założyciela i właściciela AGklinik Klinika Sztuk Pięknych.

Dlaczego tam? Zależało mi, aby to chirurg ocenił, co u mnie da trwały efekt i tak temat powrócił. Okazuje się, że nici to jedna z najlepszych metod unoszenia tkanek, ale muszą być nie tylko odpowiednio dobrane, ale i precyzyjnie zakotwiczone.

Nici liftingujące – co można nimi osiągnąć?

Realne oczekiwania to klucz. Niestety, u większości osób nie da się osiągnąć idealnej szyi i linii szczęki Angeliny Jolie. Nie liczyłam na to i nikt mi tego nie obiecywał.

Cel: naturalne uniesienie dolnej części twarzy, zniwelowanie chomików i lekkie (powtarzam lekkie) podniesienie policzków. Nie chciałam zmienionych rysów, tylko odzyskać to, co zabrał mi czas. Ja to ja, lubię swoją twarz i nie mam potrzeby jej zmieniać.

Doktor Adam Gumkowski zaproponował mi stałe nici liftingujące, argumentując, że zabieg unoszenia tkanek za pomocą nici Spring Thread stanowi nowoczesną alternatywę dla tradycyjnego liftingu. Oprócz efektu estetycznego nici regenerują i wzmacniają skórę oraz wpływają na jej przebudowę. Pobudzają organizm do tworzenia nowych włókien kolagenowych, co prowadzi do zagęszczenia skóry i efektu wolumetrycznego.

Nici tego typu mają miękkie haczyki na całej długości, dzięki czemu lekarz ma możliwość dokładnego i mocnego zakotwiczenia ich w opadających tkankach. Można je zastosować w dowolnym miejscu na całym ciele, do podniesienia szyi, dekoltu, biustu, łokci i kolan. Nie powodują zniekształceń czy zaciągnięć skóry, na twarzy nie ograniczają mimiki. Wyglądają jak mikro-cienka żyłka wędkarska, a maleńkie stożki zaczepiają się i osadzają w tłustej warstwie skóry. Materiał to elastyczny, przyswajalny i biokompatybilny z ludzką tkanką polimer od dawna stosowany w chirurgii.

Lifting bez skalpela – jak się przygotować do zabiegu?

Szczerze mówiąc, byłam pełna obaw, że przekraczam terytorium chirurgii plastycznej, ale Pan Doktor i Menadżerka kliniki mnie uspokoili.

Zrobiłam standardowe badania i kilkanaście dni przed zabiegiem unikałam preparatów rozrzedzających krew. Nie trzeba się specjalnie przygotowywać, ale warto mieć w domu leki antybólowe, zimne okłady i krem na siniaki/opuchliznę. Zabieg jest krótki, ale uwaga to nie jest procedura lunchowa, po której wrócicie do regularnych zajęć. Weźcie ze sobą szal i maseczkę, bo wyjdziecie z kliniki o własnych nogach, ale twarz nie będzie się nadawać do pokazywania. Co tu dużo mówić, bez urlopu/zwolnienia się nie obejdzie.

Jeżeli planujecie duże wydarzenie, zróbcie zabieg około 3 miesiące wcześniej. Efekty są spektakularne, ale uprzedzam, że czeka was nieco stresu związanego z przejściowym wyglądem. Tydzień w domu to minimum.

Jak przebiega zabieg w AgKlinik?

Chirurg  jeszcze raz dokładnie obejrzał moją twarz, zdecydował się na dwie nici nad linią szczęki i dwie kolejne pod brodą, zakotwiczone za uszami. Zaznaczył ich  umiejscowienie i przystąpił do implementacji. Nici są wprowadzane za pomocą igły w podskórną warstwę poniżej skóry właściwej, w znieczuleniu miejscowym. Po wyjęciu igły zakotwiczona nić pozostaje w tkankach.

Dr Adam Gumkowski włożył nici najpierw w lewą stronę mojej twarzy. Zrobił to sprawnie i delikatnie pociągnął na boki i do góry, aby lekko unieść skórę. Następnie usiadłam prosto, aby porównać dwie strony mojej twarzy. Różnica była oczywista, zmarszczki nosowo-wargowe wydawały się płytsze, podobnie jak zmarszczki marionetki poniżej kącików ust, podbródek mocno napięty.

Nici liftingujące. Jak wygląda twarz po zabiegu?

W tym przypadku sprawdza się powiedzenie „jeśli chcesz być piękna, cierp”. Ból mija stosunkowo szybko, załatwiają go leki antybólowe, ale widok w lustrze przeraża. Pierwszego dnia twarz jest opuchnięta, kolejnego pojawią się siniaki. Opuchlizna, jako efekt znieczulenia znika, ale rysy są tak zmienione, że nie poznacie się w lustrze.

Twarz jest naciągnięta i nienaturalnie trójkątna, przy uszach jakby założona na zakładkę. Nie panikujcie, nie bądźcie przerażone, to wszystko minie, a efekt będzie bardzo dobry. Na pewno będziecie mieć też obawy, bo w miejscu zakotwiczenia nici pojawi się wgłębienie. To normalne i po kilku tygodniach zniknie. Nie da się zobaczyć czy wyczuć nici, o ile są umieszczone we właściwej pozycji, ale możecie odczuwać pewien opór podczas poruszania twarzą lub mieć uczucie pełności w miejscu, w którym nici zostały umieszczone.

Pan Doktor o tym wszystkim informuje, ale z własnego doświadczenia wiem, że obawy i tak będą duże. Dzwońcie, pytajcie, umówcie się na wizytę kontrolną.

Rekonwalescencja po niciach liftingujących

Pierwsze trzy noce spałam w pozycji półsiedzącej, potem około 2 tygodnie na wznak. Można stosować tradycyjne leki przeciwzapalne dostępne bez recepty. Trzeba unikać przesadnych ruchów takich jak żucie czy szerokie ziewanie. Delikatnie myć twarz, nie masować i nie pocierać. Unikać forsownych ćwiczeń i sportów kontaktowych. Zrezygnować z sauny, zabiegów rozgrzewających i oczywiście opalania.

Kiedy wszystko wróci do normy?

Niemal natychmiast skóra będzie wyglądać na jędrniejszą i bardziej uniesioną, ale dość długo utrzyma się obrzęk. Zabieg miałam 16 września, po 10 dniach zaczęłam wyglądać jak człowiek, po dwóch tygodniach poleciałam na urlop, chociaż wciąż widziałam nienaturalne rysy twarzy. Po miesiącu twarz w zasadzie wyglądała normalnie, ale wciąż czułam opuchliznę w miejscu zakotwiczenia nici. Ostateczny efekt zobaczyłam po 3 miesiącach.

Stałe nici liftingujące, efekty po blisko roku. Czy warto?

Po 5 miesiącach Pan Doktor dołożył dwie dodatkowe nici na policzki (metoda Serdeva), bolało znacznie bardziej, ale rekonwalescencja była krótsza. Zabiegi był rozłożone w czasie, po to, żeby efekty były jak najbardziej naturalne i delikatne. Można także połączyć nici z przeszczepem tkanki tłuszczowej.

Jestem 10 miesięcy po pierwszym zabiegu, 5 po drugim i efekty są genialne.  Ja to nadal ja, tu nie ma mowy o zmianach, ale skóra jest podciągnięta, twarz szczuplejsza, podbródek naciągnięty. Patrząc prosto na moją twarz, wyraźnie widać wyraźniejszą i mocniejszą linię szczęki, a kąt profilu bocznego od brody do szyi jest zdecydowanie ostrzejszy. Nic dotychczas nie dało tak pięknego, naturalnego rezultatu.

Uważam, że warto i na pewno przeszłabym to jeszcze raz. Efekt ma się utrzymać 5 lat i nie wykluczam, że kiedyś zrobię tego typu nici jeszcze raz, u tego samego lekarza.

Gdzie zrobić nici liftingujace?

Przejrzałam ofertę klinik. Jest sporo marketingu na temat tego, jak szybkie i łatwe jest zakładanie nici, ale zanim się zdecydujecie poszukajcie chirurga, który naprawdę zna się na anatomii twarzy. To spora inwestycja, ale nie ma co oszczędzać, bo rezultat zależy od sprawności i doświadczenia operatora. Moim zdaniem warto przyjechać do Warszawy, do sprawdzonego przeze mnie lekarza.

6 komentarzy

  • Agata B 19 sierpnia, 2020 at 08:33

    Nie słyszałam jeszcze o takiej metodzie, brzmi dość ciekawie!

    Reply
  • Aga agaikrem 26 sierpnia, 2020 at 16:19

    Jeżeli efekt utrzymuje się tak długo to inwestycja jest warta świeczki, fajnie że napisałaś jak jest naprawdę po zabiegu, do przemyślenia.

    Reply
  • ona 26 sierpnia, 2020 at 19:12

    Jaka jest cena

    Reply
    • Monika 2 września, 2020 at 20:12

      To zależy od nici i ich ilosci.

      Reply
  • Ola 7 kwietnia, 2021 at 10:58

    Bez zdjec, to brzmi dokładnie, jak reklama zabiegu sponsorowanego.

    Reply
    • Monika 15 kwietnia, 2021 at 17:06

      No i co w związku z tym?

      Reply

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.