Zapachy na jesień - marzenia, pożegnanie i pewniaki

Zapachy na jesień – marzenia, pożegnanie i pewniaki

Posted on 10 września, 2017

Zapachy na jesień? Moje jedne, jedyne ulubione perfumy? Nie mam takich, ale opowiem Wam, czym będę pachnieć przez najbliższe tygodnie.

Perfumy zbieram od ponad  15 lat. Moja kolekcja jest spora (spora to naprawdę sporo, ale nie przyznam się do liczb). Niszowe perełki i dawno wycofane kompozycje stoją w specjalnej, ciemnej szufladzie. Używam ich rzadko i na specjalne okazje. Druga szuflada to zapachy stosunkowo łatwo dostępne, klasyki, przystępna cenowo nisza i mainstream.

Na półce w łazience stoją  zapachy, których używam na co dzień. Oprócz tego trafiają na nią te, które niedawno kupiłam i prezenty od marek kosmetycznych. Między drugą szufladą i półką w łazience trwa stała rotacja. Latem więcej wód kolońskich, zapachy na jesień to ambra, dym i herbata, zimą zdecydowanie ciężka artyleria, czyli kadzidła, paczuli i oud.

Nie jestem uzależniona od nowości, nie szaleję na punkcie sezonówek (w zasadzie ich unikam). Czytam specjalistyczne blogi o perfumach i śledzę grupę perfumiarską na Facebooku.

Bardzo, bardzo starannie wybieram zapachy do kolekcji. Nie działają na mnie reklamy telewizyjne, bilbordy, z dużym dystansem podchodzę do zachwytów innych blogerek.

Nadchodzący sezon będzie spokojny. W tym roku moje zapachy na jesień to sprawdzone kompozycje sprzed lat. Oprócz jednej nowości (Aura Thierry Mugler), na razie nie zachwyciło mnie nic.

Nie pytajcie o najnowszą Chanel. Mainstream się zachwyca, znający się na rzeczy blogerzy i specjaliści branży (Bois de Jasmin, Now smell this) są zniesmaczeni, że pod szyldem tak znamienitej marki pojawiła się nijaka kompozycja. Mam w kolekcji kilka zapachów Chanel, w tym legendarną 5, Allure, Egoiste i Coromandela, ale Gabrielle nie kupię. Oczywiście nie wątpię w jej powodzenie, to na bank będzie przebój tegorocznego sezonu prezentowego. Niezaprzeczalnie jest to świetny produkt marketingowy, ale nie dajcie sobie wmówić, że to perfumiarskie arcydzieło. Ładne kwiatki, banalny zwyklak. Flanker, który nigdy nie stanie się legendą.

Moje zapachy na jesień to dwa niszowce, lekka odmiana stuletniego klasyka, jeden z Muglerów, lekki oud w wydaniu francuskiej marki i hardcorowa propozycji sprzed 23 lat. Z nowości na pewno kupię Aurę i coś, o czym myślę od dawna czyli Midnight Oud mało u nas znanej marki Juliette Has a Gun.

L’Artisan Parfumeur, Tea for Two EDT, cena: 385 zł (50ml)

Dymna, wędzona herbata (czarna Lapsang Souchong z Chin zupełnie inne, niż ta którą pijemy na co dzień) z cynamonem, anyżem, imbirem i wanilią. Wiele osób wyczuwa też czekoladę, żywicę, ognisko, miód i tytoń z drogich cygar.

Genialnie wyważona kompozycja: jednocześnie słodka i pikantna, ciężka i przestrzenna. Bardzo charakterystyczna. Świetna do ciepłego swetra, ale równie dobrze sprawdza się w słońcu późnego lata. Zapach egzotyczny, elegancki i oryginalny. To moja druga butelka i na pewno nie ostatnia.

L’Artisan Parfumeur, L’Eau d’Ambre, cena: 277 zł (100 ml)

To nie jest najbardziej złożona i ambitna kompozycja tej marki, ale mam do niej słabość. To ambra w idealnie przystępnej formie. Egzotyczna, gładka, przytulna, nieco zakurzona, ale łatwa w odbiorze. Ambra zdecydowanie gra tu pierwsze skrzypce, ale wyczuwalne są też geranium, bób tonka, wanilia i paczuli. Zapach na każdą okazję. Zdarza mi się go łączyć z innymi, ostatnio nawet z tradycyjną, hiszpańską wodą kolońską.

Eau de Shalimar EDT, cena: około 300 zł (50ml)

Lżejsza, cytrusowa wersja genialnego klasyka, niestety bardzo trudna do kupienia. W składzie bergamotka, limonka, pomarańcza, roża, jaśmin, bób tonka, ambra, kadzidło wanilia, irys i żywica. Nuty są przestrzenne i bardzo delikatne, ale nie ma wątpliwości czyje to dziecko. Czuć składniki charakterystyczne dla pierwowzoru (wanilia i kadzidło), ma taką samą głębię jak klasyczny Shalimar, ale jest młodszy i niewinny. Miękki, puszysty, otulający. Przestrzenny, ale nadal orientalny i bardzo kobiecy. Trwałość? Słabsza od wersji podstawowej, ale na mnie i tak trwa wiele godzin i jest wyczuwalny przez otoczenie.

Thierry Mugler, Womanity EDP, cena: wycofane, poszybuje w górę!

Pożegnalny sezon. Womanity zostało wycofane i mimo, że zrobiłam zapasy, wkrótce zasili armię wielkich nieobecnych.  To zapach zabójczo seksowny i jednocześnie błogi. Słony, dziwacznie metaliczny, kontrowersyjny. Wyczuwalny przez otoczenie i bardzo trwały. Kawior, figi, wodorosty, śmietanka, spacer po plaży. Świetny na letnie wieczory, ale w tym roku będę go nosić jesienią…

Yves Rocher, Secrets d`Essences, Rose Oud EDP, cena: 190 zł (50 ml)

Doskonała kompozycja popularnej, francuskiej marki. Orientalny oud, kumin, labdanum i róża damasceńska w delikatnym, przystępnym wydaniu stworzonym przez perfumiarkę Annick Menardo. Oud jest delikatny, nienachalny, pozbawiony drapieżności. Róża zasuszona i nieco szorstka, ale bardzo ładna. Niestety kuminu prawie nie wyczuwam, a szkoda bo bardzo go lubię. Trzyma się blisko ciała, przez co doskonale nadaje się na dzień.

Cacharel, Eden EDP, cena: około 115 zł (50ml)

Używałam ich ponad dwadzieścia lat temu, wtedy (obok Lou Lou) to był mój ukochany zapach. Potem, przez wiele lat nie mogłam go znieść, stał się dla mnie symbolem kiczu i przesady lat dziewięćdziesiątych. Kilka lat temu przełamałam niechęć i kupiłam małą butelkę. Kilka tygodni temu wyciągnęłam ją z sentymentalnej przegródki i… zakochałam się na nowo.

Projekcja jest potężna. To prawdziwy, mokry, zawiesisty kiler, który trwa i trwa. Czysta rozkosz prowadząca do omdlenia. Dziwaczna, wilgotna dżungla, ogród Edenu w którym jest wszystko: bergamotka, cytryny, mandarynka, ananasy, melon, wodne kwiaty, drewno sandałowe, wanilia, piżmo, paczula.

Zapachy na jesień

7 komentarzy

  • alina 15 września, 2017 at 16:50

    blog świetny, wchodzę kilka razy w tyg. w nadziei że już coś nowego. Co polecasz stosować przed i po Retinolu z The Ordinary. Mam 40 lat, cera mieszana, zależy mi na działaniu anti age (mega działaniu anti age). W artykule o kosmetykach z The Ordinare zostały wymienione najbardziej uniwersalne, a które są najlepsze ?
    pozdr

    Reply
    • Monika 15 września, 2017 at 17:39

      Hej, Alina, zrobię w takim razie taki wpis. Mega anti age to retinol, mocne przeciwutleniacze i koniecznie filtr. Złote trio. Plus oczywiście peptydy.

      Reply
      • alina 15 września, 2017 at 19:32

        ooo tak wpis taki będzie super już nie mogę się doczekać, Moje pytanie natomiast tyczyło się czy retinol z The Ordinary kładę bezpośrednio na oczyszczoną twarz i koniec, czy mogę to wszystko czymś podkręcić,

        Reply
  • AJW 16 września, 2017 at 06:18

    To jeszcze ja dolacze do listy zyczen – zaskorniki, wypryski i inne zaczerwienione dziadostwo przy cerze delikatno-wrazliwej 35+.

    Reply
    • Monika 16 września, 2017 at 10:10

      Przy wypryskach i zaczerwienienieniach polecam Azelaic Acid Suspension 10% czyli kwas azelainowy 🙂

      Reply
  • ania 13 października, 2017 at 22:09

    czy perfumy L Artisan zawierają prawdziwą ambrę czy syntetyczną

    Reply
    • Monika 14 października, 2017 at 08:57

      Według kilku źródeł naturalną, ale być może przeszły reformulację…

      Reply

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.